Mam TP-linka 1043nd z wgranym softem Gargoyle 1.4.1 (tak, wiem, że stary). Mam w niego wpięty przez USB modem HSDPA (Huawei E173) jako źródło internetu. I do tego momentu wszystko pięknie działa.
Zachciało mi się jednak do tej konfiguracji dołączyć dysk USB. Mam WD Mybook Essential, z portem USB. Spróbowałem więc i ten dysk i modem wpiąć do TP-linka razem, przez hub usb. I niestety... wszystko działa, urządzenia się widzą i działają, wszystko jednak wskazuje na to, że hub nie pozwala na równoległą transmisję, a jedynie przełącza się na aktywne gniazdko, które akurat coś transmituje, zawsze tylko jedno. Efekt jest taki, że jeśli na dysk usiłuje pisać/czytać, kuleje internet, a jeśli to jest cokolwiek większego, tak, że operacja zapisu czy odczytu trwa dłużej, niż kilka sekund jednym ciągiem, modem HSDPA jest zbyt długo "odłączony" i traci synchronizację, powtórna resynchronizacja następuje dopiero po zakończeniu obsługi dysku, a i wtedy trwa to dłuższą chwilę, zanim modem się z siecią powtórnie dogada. Nie muszę chyba pisać, że wkurza to odrobinkę...
Pytanie: czy da się to zrobić inaczej, lepiej? Pomijając sposoby typu "sprzedaj ten dysk, a kup sieciowy"? Nie wiem, może lepszy hub, umożliwiający równoległą pracę więcej, niż jednego portu NARAZ (da się tak w ogóle przy USB?)? A może nie jest to wina samego USB, a obsługującego ten interfejs softu w gargulcu, który nie potrafi przez ten sam port robić dwóch rzeczy równolegle?
oczywiście ze się da. Kupiłeś padakę a nie HUB USB. Zobacz czy tak samo zachowuje się na PC. Czy ten HUB jest aktywny? Ma własne zasilanie? Bo właśnie taki potrzebujesz do tego routera by uciągnać dysk.
Proxmox VE:i7-7700T, 64GB RAM, 3x2TB SSD, 1x1TB SSD, 512GB NVMe, Intel X710-DA2 SFP+ VM Router:OpenWRT 22.03.4 VM NAS:Synology DS920+ VM VPS:Debian, WWW, Home Assistant Switch:Netgear MS510TXPP Switch:Ubiquiti USW-Flex-mini - szt. 2 Wi-Fi:Ubiquiti U6-Lite - szt. 2